HanzoSan
Wielki Inkwizytor

Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce, Tokio-3
|
Wysłany: Sob 11:08, 30 Cze 2007 Temat postu: "Księgi Przymierza Azeroth" |
 |
|
Zapadł już zmrok, a wiatry ucichły za okiennicami domostw Elwyn Forest gdy w bibliotece stolicy Stormwind nadal, z piórem w reku, pochylony nad księgą, zasiadał starszy kronikarz. Pot perlił się na jego czole, a w okół panowała przenikliwa cisza, która przerywały jedynie szczeki zbroi straży patrolującej dziedziniec i korytarze pałacu, oraz szelest rozwijanych zwojów. Starzec na polecenie króla badał zwoje w poszukiwaniu informacji o byłej królewskiej gwardii- Przymierzu Azeroth- któremu przewodniczył powołany przez zakon paladynów Hanzo. Kiedy on odszedł król dał jego najwierniejszym zastępcom- odważnemu krasnoludowi Teodorowi oraz potężnej w swej wiedzy czarodziejce Amywhen- wolną rękę co do zarządzania gwardią. Kronikarz od wielu księżyców przesiadywał w bibliotece spisując w opasłych tomach dzieje Przymierza Azeroth. Pragnę przybliżyć niektóre zapisy z owych ksiąg.
„(...)Przybył nareszcie ten który zapowiadany był od dawana. Zrodzony w Lorderonie, jeden z niewielu który przeżył z zakonu paladynów królewskich. Hazno jego imie. Jego serce spowija smutek, a myśli ciągną do ojczyzny. Podczas audiencji przyrzekł królowi służbę do końca swych dni, a w niedługi czas potem wraz z najwyższym kapłanem w stolicy, inkwizytorem oraz dowódcą wojsk Stormwind, opracował ideę zrzeszenia dzielnych poszukiwaczy przygód w elitarny oddział gwardii- a mienić się mieli Przymierzem Azeroth, albowiem w jego sprawie walczyły wszystkie wole ludy- ludzie, krasnoludy, nocne elfy, a także najmniejszy lud spośród wolnych, ci którzy nie przybyli na pomoc królestwu Lorderon- usprawiedliwia ich natomiast fakt, iż starzy prorocy przepowiedzieli, iż zło ugodzi także w nich w ich własnym domu- czyli gnomy. Z aprobatą króla oddział powstał i napłynęło do niego wielu dzielnych poszukiwaczy, a wszyscy zgodnie ruszali w bój za przewodem Hanza- kapitana Azeroth, kroczącego z brewiarzem przy boku i z młotem w reku. Wołał dumnie do swych towarzyszy inspirując ich. Wiara była jego tarczą, a pancerzem pogarda dla plugastw ciemności i demonów. Nie jedną walkę stoczyli, niejedną bestie powalili. Często wyruszali na Lorderon, aby go oczyścić ze zbrojnymi oddziałami króla. Jednakże potężna zła magia przesiąkła kraj, aż po korzenie najstarszych drzew, a potępieni wciąż wstawali ze są złą wolą. Nie jeden raz, wyprawiali się na Kalimdor, mijając jednak rodzime ziemie taurenów, prowadzili boje z orkami i trollami, a także z taurenami jeżeli te przyłączały sie do bitew. Wielu braci poległo w chwale, wielu powróciło w chwale do swych domów. I tak ów bohaterowie, posłuszni królewskiej woli bronili kraju, przez czas długi. Aż do pewnego dnia, gdy niebiosa okazały swą wolę.
Z dnia na dzień, niepowiadamiając nikogo, Hanzo wyruszył na wyprawę za wolą niebios. Żadne źródła nie wskazują gdzie. Przymierze Azeroth pozostało bez przywódcy. Król w swej mądrości pozostawił decyzję, co do przyszłości gwardii w rękach jej członków. Naradzili się wiec wszyscy razem, a po wielu wschodach słońca zdecydowali, iż przewodzić im będzie stara Rada to się znaczy Teodor najmężniejszy z nich o wielkim sercu i celnym oku oraz Amywhen, najmędrsza w wiedzy oraz najroztropniejsza trzymająca zawsze zapalczywych w ryzach.(...)”
„(...) Czas przyszedł taki, kiedy odkryto działający portal do krain demonów i cieni, Przymierze Azeroth zbroiło się i zbierało swe siły we własnym zakresie, działając niezależnie od woli króla. Teodor i Amywhen pilnowali porządku juz wśród nowych braci, albowiem wielu przeszło do gwardii królewskiej, a inni zginęli okryci chwałą w bojach. Z nowych braci w histori zapisali się w szczególności tacy jak Suzume- niezwykle zręczna, kryjąca się w cieniach, o wrażliwym słuchu wyłapującym cenne informacje z ust wroga. Pilnowała ona porządku w szeregach gwardii czym zaskarbiła sobie wdzięczność Wielkiej Rady. Niezwykłej stanowczości była ów kobieta. Pośród świętych i prawych mężów sprawę wspomogli kapłan Sartarius- ambitny w swych planach, oddany i zawsze śpieszący na pomoc braciom, Khardas- którego słuszny gniew znany jest pomiotom hordy i nieraz poczuli jak pali i rozdziera sprawiedliwość rozdawana choje z jego rąk oraz Rhodan- choć młodszy od pozostałych lecz wielki sercem, zdobywa cenną wiedzę, nie stroni od walki jeżeli sprawa jest słuszna. Do oddziałów Przymierza przyłączyli się także przybysze z daleka... draenei'owie- szamani Yun i Scarlet. Pierwszy z nich Yun, co zna wiele podzziemi i uwielbia poznawać nowe, chętnie prowadzi innych przez odmęty, lecz to jego domena i nie znosi tam dowódców, oraz Scarlet- zawsze gdy horda pojawia się na naszych ziemiach rusza ona na poszukiwanie. Wraca z głowami przeciwników i pewnością, że następni się prędko nie pokażą. Baine- dla wielu jest wzorem wojownika mężnego i honorowego. Serce jego zawsze rwie sie do obrony ojczyzny i czynów chwalebnych. Nie raz szerzył trwogę przebijając się przez wrogie szeregi niczym fala wdzierająca się brzeg. Wzorem rycerza, co etosu przestrzega jest on.(...)”
„(...) Ruszają wiec raz za razem aby tępić zło. W każdej postaci, a żadne nie jest im obce. Każdy z nich korzysta ze swych talentów, a razem stanowią siłę z którą każdy musi się liczyć.(...)”
„(...) Po wielu wiosnach powrócił ten który opuścił braci bez słowa lecz król nie cofnie swego postanowienia o autonomiczności Przymierza Azeroth, a i ten który wrócił nie chce stanąć na czele kordonów.(...)”
Odpis z „Ksiąg Przymierza Azeroth” - skrót.
Zamknął opasłe tomisko i tylko kurz się wzbił w powietrze pośród dziewiczej nocy. Podniósł sie z krzesła stary kronikarz i ruszył w stone drzwi. Wyszedł na dziedziniec i poczuł chłód, a noc była już późna. Wciągnął głęboko świeże powietrze i spojrzał w górę, a zobaczył tam gwiazdy i księżyc w odcieniu krwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|